Kontekstem pytania było zacieśnianie współpracy międzynarodowej w ramach różnych inicjatyw, a że współpraca obronna często przywodzi na myśl inne inicjatywy, w tym np. ochronę granic, kooperację policyjną, czy też właśnie współpracę wywiadowczą, pytanie wydawało się zasadne. Uważam, że zagrożenia dla bezpieczeństwa Europejczyków wynikają niejako z natury rzeczy i należy mieć na uwadze, że ich zmieniające i adaptujące się do nowych czasów formy, wymagać będą rozwijania odpowiednich możliwości przeciwdziałania.
Ryzyko organizacyjnej inflacji ?
Rzeczywiście, temat powstania europejskiego odpowiednika CIA nie jest niczym nowym i podobne przedsięwzięcia pojawiały się wcześniej. Przykładowo, w maju 2017 r., przedstawiciele niemieckiej agencji wywiadu (Bundesnachritendienst, BDN) odrzucili propozycję wysuniętą m.in. przez prezydenta Francji, Emmanuela Macrona [1]. Podobny pomysł wyszedł również od Komisji, gdy komisarz DG HOME, Dmitris Avramopoulos, wezwał do stworzenia europejskiego systemu wywiadowczego [2]. Jak to często bywa w obszarze obronności, sceptycy obawiali się dublowania NATO, « inflacji » organizacyjnej (są przecież INTCEN i EUROPOL) oraz ryzyka związanego z poszerzeniem łańcucha bezpieczeństwa o kolejne ogniwo. Innym powodem była niechęć do tworzenia ośrodka, który byłby na poziomie ponadnarodowym i którego kompetencje pokrywałyby się z tymi, w które wyposażone są organy państw narodowych w ramach swoich, zazdrośnie strzeżonych, prerogatyw. Temat « europejskiego CIA » trafił do zamrażarki na dwa lata.
ICE
Kolejna inicjatywa, zresztą podobnie jak poprzednia, przyszła z Paryża. 25 marca 2019 r. 22 kraje UE i UK zdecydowały o powstaniu w niedalekiej przyszłości ICE (Intelligence College in Europe) [3], którego charakter miałby zostać doprecyzowany w drodze listu intencyjnego. Zgodnie z planem, 26 lutego 2020 r. w Zagrzebiu podpisano list w sprawie utworzenia nowego ośrodka wywiadowczego jakim będzie ICE. W zamyśle krajów uczestniczących ma być to platforma na kształt ośrodków doskonalenia (centre of excellence) ułatwiająca wymianę dobrych praktyk w zakresie (kontr)wywiadu, cyberbezpieczeństwa i ochrony danych. Jednocześnie, ICE nie ma mieć ani stałej siedziby ani charakteru operacyjnego, ani nawet stałego kierownictwa - spotkania będą prowadzone przez państwo, które aktualnie będzie sprawowało swoją jednoroczną, opartą na rotacji, prezydencję. Dotychczas do inicjatywny nie przystąpiła m.in. Polska, jednak cytowane przez Politico [4] źródło wskazuje na problemy natury administracyjnej i wyrażana nadzieję na rychłe przystąpienie Rzeczpospolitej do projektu.
Synergia dla poprawy bezpieczeństwa Europejczyków
Ponadunijność ICE wynika z chęci ścisłej współpracy państw członkowskich UE z pozostałymi państwami Europy (do ICE zaproszone zostały Wielka Brytania, Szwajcaria czy Norwegia [5]), natomiast międzyrządowy charakter jest typowy dla obszaru bezpieczeństwa, co można zaobserwować w innych podobnych inicjatywach, takich jak np. PESCO. Podobnie typowo należy ocenić powstałą strukturę – wynika ona z uzasadnionych potrzeb, jest krokiem w słuszną stronę oraz kompromisem, który ma na celu wykorzystanie efektu synergii dla poprawy bezpieczeństwa Europejczyków. Cieszy jednak, że nieoperacyjny charakter ICE pozwolił przełamać opór sceptyków i dołożyć kolejny element do architektury bezpieczeństwa Europy. Tomistyczne argumenty przeciw mnożeniu bytów są być może słuszne, nie odnoszą się jednak do kwestii, dlaczego - mimo palącej potrzeby - zarówno możliwości jak i zasoby ludzkie w organizacjach dbających o to bezpieczeństwo (np. INTCEN) – tak niewielkie. Powyższe obserwacje nasuwają wniosek, że Europejczycy wciąż nie mogą liczyć na swoje własne CIA, jednak kolejne forum współpracy i wymiany, zbliża nas potencjalnie do jej stworzenia [6], natomiast poziom naszego bezpieczeństwa podnosi się choćby i z tego względu, że potrzeba tejże współpracy jest dostrzegana na poziomie międzynarodowym.
Suivre les commentaires :
|
